bip

 

 Ufundowanie kościoła i powstanie parafii

W dniu 2 maja 1511 r. został ufundowany kościół parafialny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz św. Katarzyny, Barbary, Doroty, Mikołaja i Marcina przez Mikołaja Radziwiłła jako wojewody wileńskiego, który też go uposażył. Od tego roku, tj. 1511, istniała parafia i posiadała 4 włóki osiadłe (włóka to około 16 ha).

W 1511 r. Waniewo posiadało kościół, zamek, most.

W 1639 r. sufragan łucki Stanisław Łoza konsekrował kolejny kościół drewniany. Staraniem proboszcza Andrzeja Błockiego, kanonika łuckiego w 1671 r. nastąpiło odnowienie erekcji kościoła spowodowane obrabowaniem go w czasie wojen szwedzkich. W 1673 r. do parafii waniewskiej należało 18 wsi: Bokiny, Chomice, Dobra Woda, Izbiszcze, Janki, Konowały, Kowalewszczyzna, Kosiełek, Kruszewo, Krzyżewo, Mojsice, Panki, Pszczółczyn, Śliwno, Waniewo, Zdunki.

Obecnie (2013) w skład parafii wchodzą wsie: Waniewo, Chomice, Jeńki, Kowalewszczyzna, Kowalewszczyzna Folwark, Kurowo Kolonia, Kurowo Majątek, Mojsiki, Pszczółczyn.

 Historia miasta

Radziwiłłowie i Gasztołdowie prowadzili w latach 1513-1528 wojnę między sobą, to zahamowało dobrze zapowiadający się rozwój miasta. W Waniewie został zbudowany zamek, którym zarządzał namiestnik Iwaszko Hlebowicz. W 1515 r. Mikołaj Radziwiłł, wojewoda wileński, pozwał Olbrachta Gasztołda przed królewski sąd za spalenie jego zamku w Waniewie. Król Zygmunt I Stary w 1519 r. nakazał Radziwiłłowi pod karą 12 tysięcy kop groszy litewskich utrzymać pokój i zgodę z Gasztołdem. Nakaz ten nie poskutkował. Świadczyła o tym kolejna skarga, tym razem Olbrachta Gasztołda z 1522 r., stwierdzająca, że namiestnik waniewski Radziwiłłów, Kunca spalił zamek w Tykocinie. Król nakazał zarękę od Radziwiłłów za wspomnianego Kuncę w wysokości 7 tys. kop groszy.

Dziś tereny grodziska i istniejącego tu w początkach XVI w. zamku znajdują się na kępie, między ramionami Narwi, na wschód od wsi.

W latach 1567-1572 właścicielem Waniewa był Hieronim Sieniawski, kasztelan kamieniecki.

W połowie XVI wieku, kiedy Waniewo przestało należeć do Radziwiłłów, była to tylko mała miejscowość, wyróżniająca się posiadaniem kościoła parafialnego i szpitala. Waniewo stanowiło ośrodek dóbr, w skład których wchodziły Kowalewszczyzna, Pszczółczyn, Kurowo, Śliwno, Pańki, Izbiszcze i Kruszewo. W 1590 r. Waniewo oddano w zastaw Pawłowi Szczawińskiemu, kasztelanowi łęczyckiemu. Znaczenie Waniewa zmalało jeszcze bardziej w I połowie XVII wieku, kiedy doszło do podziału majątku, którego prawobrzeżna część przeszła w ręce Szczawińskich, zaś lewobrzeżna w ręce Wilkanowskich.

W 1655 r. w czasie najścia moskiewskiego na Litwę, rezydencja bazyliańska w Tykocinie użyczyła schronienia metropolicie całej Rusi abp. połockiemu Antoniemu Sielawie, uciekającemu przed Moskwą z Połocka przez Nowogródek i Supraśl do Tykocina, gdzie zmarł 23 marca 1655 r. W 1658 r. zrabowane zostały znajdujące się w rezydencji bazyliańskiej w Tykocinie, wywiezione z Wilna i Nowogródka, skarby metropolity całej Rusi, Antoniego Sielawy. Dokonał tego Jakub Szczawiński, właściciel majętności Waniewo nad Narwią. Jakub Szczawiński zrabował pieniądze w złocie i w monecie oraz mobilia.

W 1677 r. dawną posiadłość radziwiłłowską nabyli Mikołaj i Wilhelm Orsetti. Ponownie doszło do podziału posiadłości: w 1767 r. lewobrzeżną część dóbr, z ośrodkiem już wówczas w Kowalewszczyźnie, władał Piotr Orsetti; prawobrzeżną, z siedzibą w Śliwnie, Szymon Orsetti. Z tego też roku pochodzi ostatnia wzmianka określająca Waniewo jako miasto. W 1832 r. ostatni potomek Orsettich sprzedał wieś na rzecz ojczyma, Stefana Rostworowskiego, ożenionego z wdową po Adamie Orsettim. Waniewo było własnością Rostworowskich do początku wieku XX.

W 1827 r. jedna część miejscowości Waniewo liczyła 20 domów i 118 mieszkańców, druga 6 domów i 47 mieszkańców. Pod koniec XIX wieku wieś należała do powiatu mazowieckiego, gmina Kowalewszczyna. We wsi znajdowała się szkółka początkowa, a przy kościele istniał szpital dla starców i kalek. Powierzchnia ziemi włościańskiej wynosiła 1092 mórg. W pobliżu wsi znajdował się folwark Waniewo Poduchowne. W 1827 r. w parafii waniewskiej zamieszkiwało 2218 wiernych. W roku 1887 folwark miał 206 morgów powierzchni, w tym 92 morgi ziemi ornej, 99 łąk, 2 morgi lasu. W folwarku były 4 budynki drewniane.

W początkach XVIII wieku wraz z budową rezydencji w Śliwnie, wyremontowano most na Narwi, który prawdopodobnie istniał do połowy XIX wieku.

W 1870 r. architekt Stefan Kucharzewski wykonał plan nowego kościoła (zachowanego do dziś) w Waniewie.

W 1872 r. w Waniewie była szkoła katolicka z 29 uczniami. W 1912 r. w oficjalnej szkole w Waniewie nauczał Wacław Sulkowski, s. Piotra.

W 1907 r. Waniewo miało 331 mórg ornych i 182 morgi zalesione. Całość ziemi należała do chłopów. Nie było tu skupisk drobnej szlachty. Budynków mieszkalnych było 56, gospodarczych 163, z tego drewnianych 213, murowanych 6. Zamieszkiwało tu 331 mężczyzn i 275 kobiet. Poza nimi mieszkało tu także 5 Żydów.

W 1913 r. w Waniewie istniała Biblioteka Rzymskokatolicka, zarządzający administrator parafii ks. Ferdynand Nowowiejski.

Do wybuchu I wojny światowej niewiele się zmieniło. W 1915 roku władze rosyjskie rozpoczęły odbudowę mostu, spodziewając się wycofania swych wojsk z terenów Królestwa. Jeszcze w tym samym roku most został zniszczony przez nacierające oddziały niemieckie.

Wojewoda białostocki zarejestrował 5 czerwca 1925 r. Towarzystwo Straży Ogniowej w Waniewie.

Waniewo w czasie I i II wojny światowej uległo znacznym zniszczeniom. Do czasów dzisiejszych zachował się układ urbanistyczny XVI-wiecznego miasta, którego głównym elementem są dwie równoległe ulice: Waniewo i Psia, biegnące do rynku, leżącego przy przeprawie przez Narew.

 Kościół pw. Wniebowzięcia NMP

W rozplanowaniu wsi są słabo czytelne ślady wydłużonego prostokątnego rynku, w którego pierzei wschodniej znajduje się kościół wzniesiony w latach 1870-1877, zniszczony w 1944 r., a odbudowany w latach 1946-1950. Kościół jest zlokalizowany na osi ul. Waniewo, na terenie dawnego cmentarza kościelnego. Kościół jest orientowany, neoromański, na planie prostokąta trójboczną apsydą od wschodu, stanowiącą zamknięcie wyodrębnionego we wnętrzu, jednoprzęsłowego prezbiterium, przy którym są prostokątne skarbczyk i zakrystia. Korpus jest czteroprzęsłowy, trójnawowy, pseudobazylikowy; wąskie nawy boczne otwarte do głównej półkolistymi arkadami wspartymi na płaskich prostokątnych filarach. Sklepienie krzyżowe jest z gurtami spływającymi w formie lizen na filary, a w kruchtach krzyżowe. Okna i drzwi są zamknięte półkoliście. Chór muzyczny jest z podwieszonym balkonem, parapet z fryzem z półkolistych arkadek; pod chórem jest trójdzielna kruchta. Elewacje są dzielone wydatnymi lizenami, zwieńczone gzymsem z podwieszonym fryzem arkadkowym; w elewacjach bocznych są skrajne przęsła nieznacznie wysunięte przed lico ściany, opięte na narożach filarami, zwieńczone murkami attykowymi. W fasadzie są ujęte w filary przęsło środkowe nieznacznie zryzalitowane, przechodzące w trójkątny szczyt o ściętym wierzchołku, na którym postument z ażurowym krzyżem żeliwnym. Nad portalem są wysokie okna oraz ograniczona nisza z nową rzeźbą Matki Boskiej Niepokalanej; w przęsłach bocznych znajdują się wysmukłe uskokowe wnęki, w nich okna; dołem wąskie, zamknięte półkoliście, górą koliste. Dach jest dwuspadowy, kryty blachą. Ołtarze są wykonane po 1950 r. o charakterze neoklasycystycznym; w lewym bocznym jest obraz św. Mikołaja bpa 1896. Chrzcielnica późnoklasycystyczna pochodzi z II połowy XIX w., wsparta jest na trzech odwróconych wolutach, z misą chrzcielną, na której widnieje data 1874. Krucyfiks barokowy pochodzi z III ćw. XVIII w.; obraz Chrystusa Ukrzyżowanego Stanisława Rostworowskiego, Roma 1885 ( w zakrystii).

Przy kościele znajduje się dzwonnica z około 1880 r.

Przy wschodniej pierzei rynku zlokalizowany jest dawny drewniany dom parafialny, pochodzący z końca XIX wieku.

Epitafium Romana Rostworowskiego (1826-1906) jest marmurowe. Na cmentarzu przykościelnym jest krypta grobowa Rostworowskich z drugiej połowy XIX w. Na cmentarzu grzebalnym założonym w 1836 r. jest kaplica wzniesiona około 1880 r., o charakterze późnoklasycystycznym. Na cmentarzu znajdują się nagrobki z końca XIX w.

Kościół waniewski w okresie do III rozbioru Polski (1795) znajdował się w istniejącej od XIV wieku diecezji łuckiej. Następnie do chwili utworzenia 16 marca 1799 r. diecezji wigierskiej, opiekę duchową nad odłączonymi parafiami sprawował biskup płocki. W nowej diecezji znalazł się cały dekanat tykociński z byłej diecezji łuckiej, w tym parafia Waniewo. Po powstaniu w 1818 r. diecezji augustowskiej czyli sejneńskiej, do której weszły wszystkie parafie diecezji wigierskiej, pozostałe w granicach Królestwa Polskiego, znalazł się w niej dekanat tykociński, a z nim parafia Waniewo. W 1866 r. Waniewo znalazło się w dekanacie mazowieckim, a od 1925 r. w dekanacie sokołowskim, w 1986 r. dekanat z Sokół przeniesiono do Kobylina. Waniewo obecnie znajduje się w dekanacie Łapy (2013).

We wsi, u zbiegu dawnej ulicy Psiej i Konowrót, zachowała się kapliczka przydrożna, drewniana, słupowa; wewnątrz znajduje się ludowa rzeźba Chrystusa Frasobliwego z XX w. Figura Matki Boskiej jest wybudowana przy wyjeździe ze wsi w kierunku wsi Kowalewszczyzna z 1855 r., ufundowana przez Artura Orsettiego.

 Losy Waniewa w czasie II wojny św.

Przed II wojną we wsi Waniewo było 63 gospodarstwa i 252 mieszkańców.

W latach okupacji mieszkańcy wsi byli prześladowani przez Niemców. Jedną z najbardziej głośnych zbrodni popełnianych przez żandarmerię niemiecką we wsi było zamordowanie Stanisława Krysiewicza, jego żony oraz dziesięciu przechowywanych przez nich Żydów, w nocy z 7 na 8 września 1943 r. Zabudowania Krysiewiczów zostały wówczas spalone.

                W marcu 1944 r. żandarmi z posterunku w Sokołach zamordowali: Wacława Manosia, Kazimierza Trzeciaka, Jana Roszkę i Franciszka Roszkę. Na roboty przymusowe do III Rzeszy zostali zabrani: Zofia Dziejma, Wacława Falkowska, Lucjan Kociakowski, Stanisław Olechnicki, który zginął w Niemczech.

                Pacyfikacji wsi dokonano 2 sierpnia 1944 r. Wycofujące się oddziały Wehrmachtu spaliły zabudowania wsi, wysadziły w powietrze zabytkowy kościół i zamordowały kilku mieszkańców.

                Podczas pacyfikacji zostali zamordowani: Stanisław Kamiński lat 60, Władysław Mojsa lat 60, Anna Olechnicka lat 55, Marianna Sokół lat 70, Tadeusz Zielnicki lat 70.

                Żołnierze niemieccy przed spaleniem zabudowań zrabowali mienie mieszkańców, a w szczególności inwentarz żywy. Spłonęło 15 domów, 30 stodół i 33 obory, zniszczony też został zabytkowy kościół zbudowany w 1887 r. wraz z cennym wyposażeniem.

                Pacyfikacji dokonali żołnierze z pododdziałów wchodzących skład 129 i 367 dywizji piechoty 55 Korpusu IV Armii.

                Wieś po wojnie została odbudowana. W 1981 r. liczyła 64 gospodarstwa i około 250 mieszkańców.

W czasie II wojny światowej w Waniewie była placówka AK – baza przerzutów poczty, broni i ludzi. Mieściła się również siedziba szefa łączności Okręgu Białostockiego Józefa Ochmana „Ligoń”, a w 1943 r. siedziba por. „Brony”, zastępcy komendanta Obwodu Wysokie Mazowieckie.

 KOWALEWSZCZYZNA

 Początki wsi

Początki wsi datują się na przełom XV/XVI w., kiedy wchodziła ona w skład radziwiłłowskich dóbr Waniewo. Podstawa nazwy wsi wywodzi się prawdopodobnie od zawodu kowala. Wieś od początku osadnictwa była wsią włościańską.

 Właściciele Kowalewszczyzny

4 sierpnia 1522 r. Zygmunt I wydał wyrok w sprawie podziału dóbr pozostałych po śmierci Mikołaja Mikołajewicza Radziwiłła, wojewody wileńskiego i kanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego, pomiędzy spadkobierców. Dobra waniewskie odziedziczył Jan Radziwiłł, podczaszy litewski. Władał nimi do śmierci w 1542 r. Kolejną właścicielką była jego córka Elżbieta Radziwiłłówna, zmarła w 1565 r., żona Hieronima Sieniawskiego (1519-1582), który po jej śmierci trzymał je dożywotnio. Później właścicielem był książę słucki Jerzy Olelkiewicz i jego żona Katarzyna z Tęczyńskich.

W 1601 r. Zofia, księżna słucka, żona Janusza Radziwiłła, zapisała spadkobiercom Pawła Szczawińskiego, kasztelana łęczyckiego, miasto i zamek Waniewo, Śliwno, Kruszewo, Kurowo, Krzyżewo, Bokiny, Turośń, Pańki, Izbiszcze, Konowały, Pszczółczyn, Kowalewszczyznę, Chomicze, Jeńki, Nową i Starą Wolę, z dannikami, Turośń Dobrowodę, Stoczek, Borowinki i młyn na Narwi. Paweł Szczawiński już w 1600 r. sporządził testament, dzieląc schedę pomiędzy czterech synów: Samuela, Pawła, Jana i Stanisława. Zgodnie z testamentem Pawła Szczawińskiego, kasztelana łęczyckiego, dobra waniewskie uległy rozbiciu na dwie włości dziedziczne: Jana i Pawła. Pierwszy z nich, Paweł Szczawiński, wojewoda podlaski, wówczas otrzymał: ”połowicę miasteczka Waniewa, z zamkiem, zaś młynem pod Nawiewem, wieś Kurów z folwarkiem, wieś Pszczółczyn, wieś Kowalewszczyzna, wieś Chomice, wieś Krzyżewo z folwarkiem, wieś Janki… (wyjąwszy sześć włók bojarskich panu Janowi), młyn w Krzyżewie, mostowego przez rzekę Narew, połowica (względem tego z połowicy jest mostu od Waniewa powinien… Paweł naprawować), bór kowalewski wszytek, z lasami olszowemi, przy Kurowie i Pszczółczynie leżące, także i połowica rzeki Narwi od Waniewa , Janików i Kurowa…”. Brat Jan otrzymał drugą połowę miasteczka Waniewa, Śliwno z folwarkiem, Kruszewo z folwarkiem, Pańki, Konowały, Izbiszcze, wszystkie części w Turośni, z folwarkiem, Bokiny, Wolę Bokińską, Jeńki, 6 włók bojarskich, 2 młyny bokińskie, młyn turośnieński, połowę mostowego na rzece Narwi, z obowiązkiem naprawy mostu od strony Śliwna i wszystkie sprzęty i rzeczy ruchome.

W 1634 r. zmarł wojewoda podlaski Paweł Szczawiński. W 1646 r. syn zmarłego wojewody podlaskiego Jan Szczawiński, kanonik poznański, zapisał na wsiach Kowalewszczyzna, Chomicze, Mojsiki i mieście Waniewo kościołowi waniewskiemu sumę 4 tys. zł.

Kolejny właściciel części dóbr Waniewo po kanoniku poznańskim Paweł Ferdynand Szczawiński, pisarz ziemi bielskiej, zmarł przed 11 maja 1646 r., miał liczne potomstwo: 6 synów: Albrechta, Jakuba, Stefana, Aleksandra, Krzysztofa, Kazimierza. Dobra waniewskie znalazły się w ręku Jakuba.

Wilhelm, Franciszek i Mikołaj Orsetti, potomkowie starowłoskiego rodu kupieckiego osiadłego w Krakowie, dopuszczonego do szlachectwa i obdarzonego herbem Złotokłos, w 1662 r. pożyczyli Rzeczpospolitej 553444 zł 21 gr 9 szelągów, a otrzymali jako zastaw starostwo knyszyńskie. 4 sierpnia 1663 r. król Jan Kazimierz polecił wprowadzić ich w posesję zastawną tego starostwa. Konstytucja sejmu 1676 r. zatwierdziła wykup dóbr knyszyńskich z rąk Orsettich, dokonany przez Jana Gnińskiego, wojewodę chełmińskiego. Orsettowie za zwrócone pieniądze nabyli Kruszewo, Pańki, Konowały, Zdunki i Bokiny. 12 sierpnia 1677 r. zostali wprowadzeni w posesję tych dóbr. W 1680 r. nabyli miasteczko Waniewo i wsie: Kowalewszczyzna, Chomice, Musicze, Kurowo, Pszczółczyn, Zalesie, Bokiny, Zdunki.

Dwaj bracia Orsetti podzielili pomiędzy siebie własność. W Kowalewszczyźnie, po lewej stronie Narwi, zamieszkał Wilhelm Orsetti. Jego brat Mikołaj osiadł w prawobrzeżnym Kruszewie. W 1702 r. po śmierci Wilhelma Orsettiego dobra Kowalewszczyzna otrzymał w spadku jego jedyny syn Piotr, łowczy ziemi bielskiej w latach 1722-1732. Piotr ożeniony był z Anielą Gąsiorowską, zm. po 1738 r. Piotr Orsetti posiadał liczne potomstwo: Wilhelma, Władysława, Piotra, Szymona, i trzy córki: Apolonię, Helenę i Monikę.

Wilhelm Władysław Orsetti herbu Złotokłos (ok. 1710-1771), miecznik bielski, z żony Specjozy Szembek ok. 1730 r. miał syna Dionizego. Dionizy Orsetti odziedziczył majętność Waniewo z dworem w Kowalewszczyźnie. Następnie włość otrzymał syn Dionizego i Elżbiety z Podoskich Adam Orsetti (ok. 1760-1813). Adam ożeniony był z Anielą Rostworowską (1792-1830). Kolejno tę majętność ziemską zyskał ich syn Artur Orsetti.

                W 1775 r. cały majątek liczący 111 domów powiększyli Orsettowie dokupując Jeńki i część Waniewa od Szczawińskich. W 1827 r. w Kowalewszczyźnie było 30 domów ze 198 mieszkańcami. W 1832 r. Artur Orsetti odsprzedał Kowalewszczyznę z Waniewem swemu ojczymowi Stefanowi Rostworowskiemu, dziedzicowi Kurowa. Gdy 2 lutego 1854 r. syn Stefana i Anieli Rostworowskich, Roman, ożenił się z piękną Marią Glogierówną, córką Karola /stryja Zygmunta Glogera/, sędziego ziemskiego, właściciela Dobroch koło Rutek, młode małżeństwo otrzymało na własność Kowalewszczyznę. Po uwłaszczeniu chłopów w 1864 r. przy dworze pozostało 127 włók /2132 ha/, w tym 672 ha lasu. Dobra Kowalewszczyzny składały się z folwarków: Kowalewszczyzna, Chomice, Mojsiki, Jeńki i Waniewo. Granicę wschodnią stanowiła rzeka Narew. Obszar wynosił 2965 morgów (1659,44 ha).

Po powstaniu w grudniu 1866 r. guberni łomżyńskiej w jej strukturze administracyjnej znalazła się gmina Kowalewszczyzna. Siedziba urzędu gminnego znajdowała się jednak zawsze poza wsią. Najpierw urząd mieścił się w Płonce Strumiance, potem w Waniewie, gdzie wójtami w latach 80. XIX w. byli Feliks Szymborski, Władysław Roszkowski. Ludność gminy liczyła wówczas 4725 osób. W skład gminy wchodziło 10 wsi szlacheckich: Jabłonowo Kąty, Jabłonowo Wypychy, Kobylin Pogorzałki, Kropiewnica Gajki, Kropiewnica Kiernozki, Kropiewnica Racibory, Łupianka Nowa, Łupianka Stara, Płonka Kościelna, Roszki Ziemaki. Wsią z ludnością mieszaną była Płonka Strumianka. Czysto chłopskich wsi było 9: Bokiny, Chomice, Jeńki, Kowalewszczyzna, Mojsiki, Pszczółczyn, Krzyżewo, Waniewo i Wólka.

Od lat 90. XIX w. siedzibą gm. Kowalewszczyzna była wieś Jeńki, a długoletnim wójtem Ignacy Stypułkowski, a w latach przed I wojną św. Józef Przybylski.

W 1860 r. dobra Romana Rostworowskiego powiększyły się o wykupione za 12 tys. rubli od teścia Karola Glogera, Dobrochy o pow. 306 ha. Teść przeszedł na jego dożywocie. Jego żoną była Kornelia z domu Żmichowska, siostra znakomitej pisarki i działaczki społecznej Narcyzy Żmichowskiej.

Sprawy majątku nie układały się najlepiej, gdyż Roman Rostworowski nie był dobrym administratorem swego majątku. Kowalewszczyzna, Dobrochy, Kurowo zostały sprzedane. Rostworowscy zamieszkali w Warszawie, a w 1904 r. przenieśli się do Krakowa, gdzie w 1906 r. zmarł Roman, w 1912 r. Maria, oboje spoczywają na cmentarzu Rakowieckim.

W 1906 r. były majątek Kowalewszczyzna w znacznej części był własnością Antoniego Perkowskiego. Pow. majątku była 297, 29 ha. Zamieszkiwało tu 459 włościan, którzy posiadali 47 domów mieszkalnych i 109 budynków gospodarczych.

Z Kowalewszczyzny (ur. 23 listopada 1748 w Kowalewszczyźnie, zm. 8 marca 1820) pochodził Jan Klemens Gołaszewski, syn Franciszka i Joanny z Gołaszewskich, który w 1771 r. otrzymał święcenia kapłańskie w Zgromadzeniu Księży Misjonarzy w Warszawie. Ks. Gołaszewski piastował bardzo wysokie godności kościelne. W 1805 r. został mianowany biskupem wigierskim, wyświęcony 5 marca 1809. W 1818 r., po likwidacji diecezji wigierskiej mianowany pierwszym w historii biskupem augustowskim, w 1807 r. mianowany senatorem Księstwa Warszawskiego. W 1812 powołany do Rady Generalnej Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego. Jego grobowiec w Warszawie został zniszczony w czasie Powstania Warszawskiego.

Rostworowscy w Kowalewszczyźnie

Aniela Rostworowska herbu Nałęcz, urodzona w 1794 r., córka Konstantego, podkomorzego stężyckiego i Karoliny z Podoskich, była pierwszym członkiem tej rodziny, jaki zawitał na Podlasie. Aniela pochodziła z ziemi stężyckiej, leżącej już na pograniczu Lubelszczyzny. Jej ojciec był właścicielem klucza dóbr kłoczowskich, które jego pradziad Jan Wiktor Rostworowski, kasztelan wiski, przejął w spadku po Leśniowolskich i przekazał synom, wpierw Franciszkowi Janowi, staroście żytomierskiemu, potem Hiacyntowi, podczaszemu podlaskiemu, dziadkowi Anieli. Jej matka z kolei, Karolina Podoska herbu Junosza, była córką Adama i Ewy z hr. Husarzewskich herbu Rawicz, oboźnianki wielkiej koronnej.

                Konstanty Rostworowski, rozwiedziony z pierwszą żoną Karoliną, dopuścił do tego, że jego córki nabrały nowoczesnych zwyczajów. Dwie z jego córek wyszły za spadkobierców zagranicznych rodzin bankierskich. Starsza od Anieli Teodora poślubiła Antoniego Noffoka, a Aniela Adama Orsettiego (1787- 27 V 1813) herbu Złotokłos. Rodzina Orsettich wywodziła się z Włoch. Wilhelm Orsetti w 1656 r. przybył do Polski i w trzy lata później za pomoc finansową w utrzymaniu wojska otrzymał polski indygenat. Ojciec Adama, zamożny bankier i wolnomularz, Dionizy Orsetti, żonaty był z Elżbietą Podoską, krewną matki Anieli, Wilhelm Orsetti w 1680 r. nabył od Radziwiłłów tzw. dobra waniewskie i siedzibę swej rodziny ustanowił w Kowalewszczyźnie.

                Gdy Aniela, po swym ślubie zawartym w 1811 r. przybyła do Kowalewszczyzny, znajdował się tam stary dwór szlachecki, budowany z rdzennego, smolnego starodrzewu w kształcie czworokąta, w którym była wielka sala sejmikowa, oświetlona ośmioma oknami od frontu i pięcioma od szczytu. Podłoga w niej była wyłożona płytami kamiennymi, a w głębi znajdował się ogromny piec, wyłożony kaflami holenderskimi, na którego otwartym palenisku pieczono na rożnach całe sztuki grubej zwierzyny leśnej. Przed tym dworem, wokół wielkiego placu zajazdowego, stały dwie oficyny mieszkalne, mające zaplecze gospodarcze.

 Pański dwór Rostworowskich w Kowalewszczyźnie

Dwór w Kowalewszczyźnie pochodzący z XVII w. stanowił ciekawy okaz staropolskiego budownictwa drewnianego. Z ganku wchodziło się wprost do olbrzymiej sieni zajmującej środek domu, która pełniła różnorakie funkcje: służyła za kaplicę, jadalnię, salę sejmikową, zwłaszcza w czasie zjazdów. W sali tej wisiał wielki krucyfiks, portrety królów i bohaterów. Pokoje z olbrzymimi kominkami były wysokie. W czterech rogach domu znajdowały się cztery skrzydła. Za dworem był rozległy i malowniczy ogród, sad owocowy, strzyżone aleje lipowe, a obok dziki park i 6 stawów, z których środkowy, największy był w kształcie krzyża. Stawy służyły hodowli ryb. Założenie ogrodowo-pałacowe uchodziło za jedno z najwspanialszych w kraju. W XIX w. pomieszczenie starego dworu wykorzystywano jako letnie pokoje gościnne. W połowie tegoż wieku zamieszkiwali tu liczni rezydenci. Planowano w miejsce dworu zbudować pałac, czego w pełni nie zrealizowano. Zdążono wybudować zaledwie pierwszą parterową oficynę przyszłego pałacu o dość obszernych i wygodnych pomieszczeniach, w których zamieszkali młodzi dziedzice Maria i Roman Rostworowscy. Dwór rozebrano w 1881 r.

W 1869 r. Zygmunt Gloger wykonał rysunki elewacji i rzutu dworu w Kowalewszczyźnie, wybudowanego w XVII w. przez pierwszego posesora tych dóbr, Wilhelma Orsettiego. Dwór liczył około 30x20x4,5 m, który pomimo wielkiej prostoty stylu i zupełnego braku zdób zewnętrznych wyglądał jak pałac. W elewacji ogrodowej roztaczał się z sieni dworskiej wspaniały widok na położony w ogrodzie wielki staw mający kształt krzyża, otoczony parkiem i alejami ze starych świerków. W sieni wisiał olbrzymi krucyfiks, obrazy świętych i portrety naturalnej wielkości króla Jana Kazimierza i królowej Marii Ludwiki, którym Orsettowie zawdzięczali nobilitację. Później portrety wzbogaciły kolekcję zabytków Zygmunta Glogera w Jeżewie.

Na początku XIX w. w Kowalewszczyźnie zbudowano nowy, wielki, murowany dwór przez rodzinę Orsettich i opiekuna małoletnich – Glogera. Również ten budynek u schyłku wieku XIX został rozebrany. Zygmunt Gloger pisał: Jeszcze w naszych czasach oglądaliśmy niknące zabytki wspaniałych ogrodów strzyżonych z doby saskiej w Kowalewszczyźnie na Podlasiu po Orsettich. Biblioteka dworska w Kowalewszczyźnie posiadała księgę Muretusa Marcusa Antoniusa „Epistolae”, wydaną w 1584 r. Starodruk ten wyposażony był w znak własnościowy J. Artura Orsettiego. Dziś przechowywany jest w Bibliotece Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy, pewnie dziś już nierozpoznanymi książkami, które pochodziły z Kowalewszczyzny, a wraz z biblioteką jeżewską trafiły do stołecznej książnicy.

                Dwór otaczał wspaniały park, porównywany z Zofiówką i Arkadią, założony przez Radziwiłłów, udoskonalony przez Orsettich. Jedna jego część utrzymana była w stylu angielskim, druga francuskim. Woda otaczała liczne wysepki, zbudowano wiele mostków, dróżek, a u ich kresu kaplicę dworską. Dworem zarządzał kamerdyner Kazimierz Kowalewski, który u Orsettich i Rostworowskich przepracował czterdzieści lat i gdy zmarł w 1857 r. zostało o nim zamieszczone wspomnienie w „Kurierze Warszawskim”. Dobra Kowalewszczyzny obejmowały 2.965 mórg, w tym 1.200 mórg lasów. Tworzyły je folwarki Borzyska, Jeńki, Nadlewie wraz z Kowalewszczyzną oraz wsie Kowalewszczyzna, Mojsiki, Chomice, Jeńki i Waniewo.

            Historia rodu Rostworowskich

Małżeństwo Anieli z Adamem trwało krótko (1811-1813), gdyż Adam zmarł w 1813 r. i został pogrzebany na cmentarzu w Waniewie. Osierocił syna Artura (ur. IX 1812-)

                Aniela, która teraz stała się właścicielką rozległych dóbr, coraz częściej przebywała w Warszawie. Wkrótce poznała tam majora Stefana Rostworowskiego (1784-1866), który odbywał jeszcze służbę w wojsku Królestwa Polskiego. Stefan, syn Andrzeja, posła na Sejm Wielki i Józefy z hr. Komorowskich, urodził się 2 września 1784 r. w Prażmowie w ziemi błońskiej. Jego ojciec jednak w 1800 r., gdy Warszawa i część Mazowsza znajdowały się pod zaborem pruskim, odsprzedał Prażmów i zamieszkał we Lwowie. Z tej przyczyny Stefan już w 1803 r. wstąpił do pułku dragonów austriackich i w dwa lata później brał udział w bitwie trzech cesarzy pod Austerlitz po stronie pokonanych Austriaków. Od 1808 r. był już jednak w służbie polsko-francuskiej, skierowany przez ks. Józefa Poniatowskiego na stanowisko adiutanta marszałka Louisa Davout. W 1809 r. bił z kolei Austriaków pod Ratyzboną i w nagrodę otrzymał order kawalerski Legii Honorowej. Na wojnę z Moskwą w 1812 r. wyruszył w stopniu kapitana w szeregach 11 pułku ułanów Księstwa Warszawskiego, dowodzonego przez jego szwagra, płk Adama Potockiego. Po bitwie pod Mirem, mianowany szefem szwadronu, został skierowany na Wileńszczyznę, gdzie w Olkienikach formował się 19 pułk ułanów Księstwa Warszawskiego. Z tym pułkiem, a potem z 17 pułkiem ułanów, dotarł do Hamburga i wraz z korpusem duńskim bronił tego miasta, które jednak się poddało. Zwolniony z niewoli, służył pod rozkazami wielkiego księcia Konstantego w wojsku polskim, z którego w stopniu majora otrzymał dymisję z datą 23 lutego/7 marca 1818 r. W okresie Świąt Bożego Narodzenia wziął urlop i w tym czasie, za zgodą wielkiego księcia, poślubił Anielę z Rostworowskich, primo voto Orsetti.

                Młoda para około dwóch lat przebywała w Warszawie. Stefan Rostworowski w tym czasie należał, zgodnie z duchem epoki, do loży wolnomularskiej. W tym czasie zapewne zakupił majątek Kurowo, którego ziemie graniczyły z Kowalewszczyzną. Poślubiwszy bogatą wdowę, musiał stać się właścicielem ziemskim, tym bardziej, że spadkobiercą Kowalewszczyzny był pasierb Artur Orsetti.

                Rostworowscy zamieszkali w Kurowie około 1820 r. Niektórzy uważają, że to Stefan był inicjatorem wzniesienia znajdującego się tam po dziś dzień dworku. Kurowo było dość sporym majątkiem. Liczyło 1275 mórg, w tym 540 mórg dobrej ziemi uprawnej, nadającej się pod pszenicę. W Kurowie w 1820 r. urodziła się córka, która zmarła w 1825 r. Rostworowscy przenieśli się do Kowalewszczyzny. Tu przyszli na świat trzej synowie. Najstarszy Gustaw zmarł w 1832 r., Adam Andrzej Wiktor (25 grudnia 1824-1870), późniejszy właściciel Kurowa i Roman (2 sierpnia 1826-1906), właściciel Kowalewszczyzny, dożyli wieku sędziwego.

                Dla Stefana rok 1830 był brzemienny w wydarzenia. 22 lutego 1830 r. zmarła jego żona Aniela. Z końcem roku wybuchło powstanie listopadowe. Stefan jako wojskowy zgłosił się do służby i 12 grudnia 1830 r. został mianowany dowódcą gwardii ruchomej powiatu łomżyńskiego. W Śniadowie sformował z członków gwardii batalion, którego dowództwo zostało powierzone mjr Klemensowi Kozłowskiemu, a on miał być jego zastępcą. Wobec takiego potraktowania wojskowego o tak wielkiej tradycji wojskowej, wycofał się z wojska i wrócił do domu.

                W powstaniu wziął udział również Artur Orsetti, który w stopniu podporucznika wstąpił do Legii Litewsko-Ruskiej Konnej, a potem otrzymał przydział do sztabu przybocznego Naczelnego Wodza. Nie wojował jednak długo, bo 13 września 1831 r. poprosił o dymisję, udał się do Warszawy, gdzie stanął przed Komisją Rządową Wojny i złożył przysięgę na wierność carowi. Decyzja ta uwalniała go od wszelkich represji.

                Stefan Rostworowski, choć w powiecie tykocińskim przebywał niedługo, szybko zyskał wśród sąsiadów duży autorytet. Był człowiekiem pogodnym, przychylnym ludziom i niestronniczym, ponadto zasobnym, bowiem w 1832 r. formalnie odkupił od Orsettiego Kowalewszczyznę, gwarantując mu dożywocie. W 1833 r. został obrany marszałkiem szlachty guberni augustowskiej, wkrótce też zaczął pełnić inne funkcje publiczne. Był radcą wojewódzkim powiatu tykocińskiego i sędzią pokoju powiatu tykocińskiego. Na mocy ukazu carskiego od 1848 r. marszałkowie szlachty byli mianowani i Rostworowski otrzymał nominację na stanowisko, które dotąd pełnił z wyboru. Swą rolę traktował poważnie. Gdy w 1854 r. w guberni wskutek nieurodzajów nastąpił głód, biedującym ofiarował 4000 funtów chleba, za co podziękowanie skierował do niego namiestnik Królestwa. Na stanowisko swego starszego sekretarza zaangażował pasierba Artura Orsettiego.

                Synowie Stefana stawali się już ludźmi dorosłymi. Pierwszy ożenił się Roman. W sąsiedztwie w Dobrochach w powiecie łomżyńskim, 2 lutego 1854 r. poślubił Marię Glogerównę (1835-1912) herbu Prawdzic, córkę Karola i Kornelii ze Żmichowskich, siostrę stryjeczną Zygmunta Glogera. Maria była siostrzenicą Narcyzy Żmichowskiej (1819-1876), która krytycznie oceniała ten związek. W Romanie widziała arystokratę z rodziny noszącej tytuł hrabiowski, człowieka uformowanego w duchu konserwatywnego katolicyzmu, niezdolnego do żywej działalności patriotycznej. Zarzuty te wynikały z ideowego stanowiska Żmichowskiej, osoby reprezentatywnej dla kręgu entuzjastek polskich. Ojciec Romanowi, jako temu, który pierwszy się ożenił, przekazał Kowalewszczynę z Borzyskami, Jeńkami i wsią Waniewo.

                Rostworowscy już od 1845 r. przyjaźnili się z Janem i Antoniną Potockimi, zamieszkałymi w Stelmachowie. Ona pochodziła z francuskiej rodziny markizów Coux-Cercey de Lusignan, w domu mówiło się po francusku, a wszyscy trzej Rostworowscy dobrze tym językiem władali. Wspólnie organizowano występy teatralne, bale, spacery na wodzie z iluminacjami.

                Państwo Potoccy mieli dwie córki, Mariannę i Leonię. Około roku 1855 bratanek Stefana, zamieszkały w Warszawie szambelan Dworu Jego Cesarsko-Królewskiej Mości Janusz Rostworowski, napisał list do swego stryja w Kowalewszczyźnie z zapytaniem, czy jego zdaniem mógłby on się starać o rękę Leonii Potockiej. Stryj odpowiedział pozytywnie. Janusz przyjechał, udał się do pani Antoniny, która w międzyczasie już owdowiała, złożył swą prośbę o rękę Leonii i dowiedział się, że matka już tydzień wcześniej wyraziła zgodę na to, by córka wyszła za mąż za Adama Rostworowskiego, sąsiada z Kowalewszczyny. Janusz odjechał, znienawidziwszy swoich najbliższych krewnych z Podlasia, czego przykre konsekwencje ujawniły się, gdy zbiednieli.

                Zdarzenie prawdopodobnie było swoistym żartem, który ukartował Adam Rostworowski. Kilkanaście lat wcześniej Artur Orsetti pozwolił sobie w Warszawie na inne podobnego typu zachowanie. Koledzy śmiali się z niego, że jest wielkim snobem, oświadczył więc im, że z własnej woli ożeni się z mieszczanką. W sprawie tej stanął zakład. Artur znalazł córkę bogatego kupca, ślub się odbył, młodzi odjechali z kościoła św. Krzyża karetą. Po drodze Artur wysiadł i więcej się swej żonie nie pokazał. Zakład wygrał. Miał z tego tytułu chyba jednak wyrzuty sumienia, bowiem w roku ślubu Adama Rostworowskiego z Leonią wystawił na drodze rozjazdowej z Waniewa do Kowalewszczyzny figurę na chwałę Najświętszej Maryi Panny, na postumencie której jest wymieniony jako jej fundator.

Adam poślubił 21 kwietnia 1855 r. w farze tykocińskiej Leonię Potocką herbu Pilawa, urodzoną w 1827 r. w Boćkach w powiecie siemiatyckim, córkę hrabiego Jana Alojzego i Antoniny z markizów Coux-Cercey de Lusignan, właścicielkę Tykocina i Stelmachowa oraz folwarków w Zawadach i Zaciszu, której babka, Piotrowa Potocka, była z domu Branicka.

Stelmachowo i Tykocin otrzymała w spadku po Janie Klemensie Branickim (1689-1771) Piotrowa Potocka, starościna szczerzecka. Odziedziczył je w 1820 r. starościc szczerzecki Jan Alojzy Potocki (1776-1855) ożeniony z Antoniną de Cerze Lusignan. Ich córka Leonia Potocka (1827-1859) w posagu wniosła te dobra Adamowi Andrzejowi Wiktorowi Rostworowskiemu (1824-1870). Kolejnym właścicielem był ich syn Aleksander Kalikst Adam Rostworowski (1858-1929).

W początkach XIX w. biblioteka stelmachowska liczyła kilka tysięcy woluminów. We dworze znajdowała się też cenna kolekcja pamiątek po Branickich z Białegostoku. Znajdowały się w niej przywilej króla Jana Kazimierza nadający starostwo tykocińskie Stefanowi Czarnieckiemu, szklany puchar króla Augusta II (49 cm wysoki, 15 cm średnicy, mieścił 3 l napoju), inny puchar wykonany na cześć orderu Orła Białego, zabytkowa skrzynia skarbcowa. W 1915 r. wobec zbliżających się działań wojennych, Rostworowski przekazał zabytkowe puchary proboszczowi tykocińskiemu ks. B Sadowskiemu. Umieścił je w skarbcu kościelnym, nad południową zakrystią, w oszklonej szafie. Po powrocie z Rosji dziedzic ze Stelmachowa pozostawił te puchary w skarbcu kościelnym, aby były przez pewien czas ozdobą tego skarbca. Zygmunt Gloger opisał te puchary w „Encyklopedii staropolskiej”. Puchary owe ks. proboszcz Sadowski przed swą śmiercią w styczniu 1935 r. odstąpił za 3 tys. zł Potockim spod Krakowa.

                Młoda para, Leonia i Adam, zamieszkała w Stelmachowie. Tam przyszły na świat ich dzieci: Aniela w 1856 r. i Aleksander Kalikst 14 października 1858 r. Okazało się, że Leonia jest chora na płuca. Nie pomogły podróże do wód, młoda pani Rostworowska zmarła 20 września 1859 r., a pogrzeb odbył się dopiero 24 października tego roku w Tykocinie. Adam umieścił w farze płaskorzeźbę przedstawiającą kobietę na łożu śmierci, która wsparta na kolanach płaczącego męża karmi niemowlę, a drugiemu dziecku podaje rękę. Nad nimi stoi Anioł Stróż, jak gdyby znak pocieszenia i opieki nad dziećmi.

                Adam przeniósł się teraz do Kurowa, które mu ojciec zapisał razem z Nadlesiem, Chomicami i Mojsikami. Wkrótce wyjechał do Drezna, by się trochę rozerwać, a dzieci oddał pod opiekę bratowej, Marii Rostworowskiej w Kowalewszczyźnie.

                Maria Rostworowska miała już wówczas pięcioro własnych dzieci: Jadwigę (3 IX 1854-6 X 1944), późniejszą działaczkę społeczną; Stefana (11I 1856-22VII 1889), późniejszego woskowego i ziemianina, ożenionego z Józefą Lubieniecką; Stanisława (28 I 1858-9 VIII 1888 Kraków), późniejszego artystę malarza, ożenionego z Teresą Lubieniecką; Tadeusza (21 III 1860-23 VIII 1928 Wilno), późniejszego architekta i ziemianina, ożenionego z Zofią z Oskierków; Wiktorię (1862-1876).

 Znani i wybitni z rodu Rostworowskich

Pomimo trudności finansowych Rostworowscy odpowiedzialnie wychowali i starannie wykształcili wszystkie swoje dzieci, a kilkoro z nich na trwale wpisało się w historię polskiej kultury i nauki.

                Tadeusz (1860-1928), architekt, autor licznych projektów realizowanych głównie na Podlasiu i Litwie, m. in. reprezentacyjnego hotelu „St. Georges” w Wilnie, współtwórca z N. J. de Rochefortem, cesarskiego pałacu w Białowieży, pałac Puttkamerów z Bolciennikach, zbudował lub przebudował przeszło 30 kościołów na Podlasiu i Litwie: Patafianów, Biała W., Soleczniki, Malaty. Po I wojnie pracował w zespole odbudowującym stacje kolejowe. Powstało wówczas kilkadziesiąt dworców kolejowych w stylu dworkowym i zakopiańskim.

                Karol Paweł (1874-8 lutego 1927 w Warszawie), urodzony w Kowalewszczyźnie, najmłodszy z ośmiorga dzieci Romana i Marii z Glogerów, ukończył Politechnikę Ryską, muzyk, kompozytor, wykładowca muzyki, absolwent konserwatorium w Lipsku, uznanie zyskał jako autor zbiorów pieśni oraz oper. W 1914 r. zmobilizowany został do wojska. W początkach XX wieku mieszkał w Krakowie, gdzie włączył się w życie artystyczne bohemy zgrupowanej wokół „Zielonego Balonika” i prowadził tryb życia artysty, jakim był zawsze. Około 1904 roku napisał libretto do opery „Maria” według Antoniego Malczewskiego. Komponował również pieśni na głos z fortepianem. Był muzykiem. Ożenił się z Teresą z Fudakowskich (1876-1964). W 1920 r. więziony za służbę w armii Denikina, przebywał w czerwcu 1921 r. w kożuchowskim obozie koncentracyjnym.

                Michał (1864-24 marca 1940 w Gromniku k. Tarnowa), profesor prawa, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, był od 1931 r. sędzią Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej.

                Stanisław Jakub, malarz, urodził się 28 stycznia 1858 r. w Kowalewszczyźnie, po ukończeniu gimnazjum realnego w Warszawie przypuszczalnie otrzymał wsparcie od Ignacego Kraszewskiego, przyjaciela domu Glogerów, o które zwróciła się Maria Rostworowska. Wsparcie umożliwiło Stanisławowi wyjazd w 1877 r. do Petersburga w celu podjęcia nauki w Instytucie Technologicznym. Jednocześnie uczęszczał jako wolny słuchacz na zajęcia do Akademii Sztuk Pięknych. W Akademii już na pierwszych zajęciach dał się poznać jako utalentowany, dobrze rokujący artysta. Zachęcony przez tamtejszych wykładowców, porzucił studia w Instytucie Technologicznym i w lutym 1878 r. został przyjęty bez egzaminu wstępnego w poczet studentów Akademii Sztuk Pięknych, oddając się od tej pory tylko i wyłącznie swojej największej życiowej pasji, malarstwu.

                Akademia Petersburska została założona w 1757 r., na wzór Akademii Paryskiej, przez carycę Elżbietę I. W ten sposób wypełniała ona wolę swojego ojca, Piotr I, który przywiązywał wielką wagę do kształcenia rodzimych artystów na poziomie europejskim. System kształcenia w Akademii dawał dobre przygotowanie profesjonalne i zapewniał najlepszym studentom wysoką pozycję społeczną. Obowiązującym kanonem estetycznym w uczelni była sztuka i kultura antyczna starożytnej Grecji i Rzymu, w niej odnajdywano idealne piękno. Akademicy zakładali bowiem, że prawdziwe dzieło sztuki musi być wykonane według reguł piękna ustalonych w starożytności, następnie kodyfikowanych w ciągu wieków.

                W okresie studiów Rostworowskiego nauka trwała sześć lat. Student najpierw rysował głowy z odlewów gipsowych, następnie uczył się rysować inne części ciała człowieka, potem rysował całe postacie z odlewów gipsowych. Następnym etapem były akty z żywego modela. Studia kończył kurs kompozycji na temat zadany przez profesora.

                Absolwenci Akademii otrzymywali tytuły – niekłassnyj chudożnik, dla tych absolwentów, którzy w czasie studiów otrzymali co najmniej jeden mały medal srebrny, oraz kłassnyj chudożnik I, II i III stopnia. Tytuł I stopnia otrzymywał student, który w czasie nauki uzyskał wielki medal złoty, II stopnia – odznaczony małym medalem złotym, III stopnia – wyróżniony wielkim medalem srebrnym. Artyści, którzy uzyskali wielki medal złoty, wysyłani byli na okres od trzech do sześciu lat na stypendia zagraniczne.

                W czasie studiów Stanisław zgodnie z duchem Akademii malował obrazy o treści mitologicznej, m. in. Hektor ciągniony przez Achillesa (1881), Amor i Psyche (1882). Spędzał też wiele czasu w Ermitażu, gdzie kopiował dzieła dawnych Rembrandta, Tycjana, Veronese’a, pogłębiając w ten sposób swoją wiedzę i doskonaląc umiejętności warsztatowe.

                Pobyt w Petersburgu to nieustanne borykanie się Stanisława Rostworowskiego z problemami finansowymi. Co prawda kilkakrotnie otrzymał pomoc finansową z warszawskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych i jednorazowe stypendium im. Józefa Simmlera, ale były to kwoty niewielkie, nie pozwalające na zaspokojenie potrzeb. Jak stwierdził, na podstawie zachowanej korespondencji, jego wnuk, zmuszony był nawet sprzedać jedyne futro, co spowodowało, że się przeziębił, a konsekwencji nabawił się gruźlicy.

                Po kilku latach studiów Stanisław zaczął odnosić artystyczne sukcesy tak w Akademii, jak poza nią. W 1882 r. w klasie rysunkowych studiów z natury otrzymał wielki srebrny medal. W tym samym roku wygrał, ogłoszony przez krakowskie Koło Literacko-Artystyczne, konkurs na zilustrowanie sceny 3 z aktu I Balladyny Juliusza Słowackiego. W 1883 r. w Akademii zdobył mały złoty medal za kompozycję obrazu Patrokles i Achilles – przedstawiał on Tetydę przynoszącą tarczę Achillesowi siedzącemu nad ciałem Patroklesa i niekiedy był tytułowany Tetys i Achilles. W 1884 r. namalował obraz Iwan Groźny patrzy na pożar Moskwy, obraz trafił do zbiorów Ermitażu. W tym samym roku w klasie malarstwa historycznego i batalistycznego otrzymał wielki złoty medal i tytuł kłassnyj chudożnik I klasy za obraz na zadany temat Hołd posłów Jermaka przed Iwanem Groźnym. W związku z tym akademia przyznała mu czteroletnie stypendium na kontynuowanie nauki zagranicą. Hołd Jermaka przed Iwanem Groźnym został pokazany na wystawie zorganizowanej przez Akademię 1887 r. na Uralu, a następnie przekazany do nowo tworzącego się muzeum w Jekaterynburgu, gdzie znajduje się do dziś.

                W 1885 r. przez Monachium, Wiedeń wyjechał do Rzymu. W Monachium spędził kilka tygodni, tam namalował bardzo dobrze przyjęty przez krytykę obraz Tannhauser i Wenus, tematycznie nawiązujący do opery Wagnera Tannhauser. W Rzymie nawiązał kontakty z polską kolonią artystyczną, w życiu której brał czynny udział. Zaprzyjaźnił się z malarzem Aleksandrem Stankiewiczem, rzeźbiarzami Zygmuntem Langmanem i Bolesławem Jacuńskim, których także sportretował. W pierwszych miesiącach pobyty wykonał kopię Herodiady G. D. de Pordenone’a, zamówioną u niego przez Akademię, którą przesłał do Petersburga. Niestety, Akademia zrezygnowała z zakupu. W Wiecznym Mieście powstał obraz Chrystus ukrzyżowany, przeznaczony do kościoła w Waniewie, ufundowany przez jego ojca, a także wierna kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, ofiarowana papieżowi Leonowi XIII. Ludwik Dębicki napisał w „Czasie” w 1888 r.: Leon XIII dar ten umieścił w przybocznej kaplicy i często długie przed nim odmawiał modlitwy.

                W kwietniu 1886 r. Stanisław zawarł związek małżeński z Teresą Lubieniecką, zgodnie z obowiązującymi w Akademii Petersburskiej zasadami utracił stypendium. Powrócił do kraju i wraz z żoną osiedlił się w Krakowie, gdzie z wielkim zapałem oddał się pracy twórczej, utrzymując jednocześnie kontakty z krakowską bohemą artystyczną – Jackiem Malczewskim, Adamem Chmielowskim, Wojciechem Kossakiem, Tadeuszem Baraczem, Tadeuszem Błotnickim. W okresie krakowskim wykonał wiele prac, namalował: Portret matki Marii Rostworowskiej, Portret Alfreda Romera, cykl ilustracji do dramatu Juliusza Słowackiego Lilla Weneda i wiele innych.

                W 1887 r. rozpoczął pracę nad wielkoformatowym (4 x 5 m) obrazem, przedstawiającym scenę biblijną ze Starego Testamentu Mojżesz uśmierzający bunt Żydów na puszczy. Obraz ten nie został ukończony, przeszkodziła temu przedwczesna śmierć artysty, niemniej był pokazywany na wystawach w Krakowie, Warszawie i Petersburgu, spotykając się z przychylnymi recenzjami. Obraz nie zachował się, został spalony przez Niemców w sierpniu 1940 r. w Gębicach koło Gostynina, w majątku syna artysty, na urzędowe polecenie komisarza urzędu zabezpieczenia mienia kulturalnego III Rzeszy prof. dr Hansa Schleifa.

                Stanisław Jakub Rostworowski miał dwoje dzieci, córkę Marię (1886-1935), która poślubiła ppłk. Jana Dunin-Brzezińskiego, zamordowanego w Katyniu, i pogrobowego syna Stanisława (1888-1944) Stanisław był w czasie I wojny był adiutantem Rady Regencyjnej, później ułanem II Brygady Legionów, obrońcą prezydenta w 1926 roku, dowódcą Okręgu AK w Krakowie, oficerem Wojska Polskiego, generałem AK, zamordowanym przez Niemców.

W 1860 r. Roman Rostworowski podpisał kontrakt ze swoimi teściami, Karolem i Kornelią Glogerami, na mocy którego stawał się właścicielem ich majątku Dobrochy, leżącego w powiecie łomżyńskim i liczącego 546 morgów. W zamian zobowiązał się w Kowalewszczyźnie utrzymywać rodziców żony, wypłacać im corocznie 450 rubli renty oraz chować dla nich trzy krowy i dwa konie.

Babcia Kornelia Glogerowa bardzo dobrze się czuła w domu swego zięcia.

W kraju natomiast narastało wrzenie przedpowstaniowe. Roman zbyt aktywny społecznie nie był. W styczniu 1855 r. został powołany na stanowisko radcy Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Suwałkach, ale zrzekł się tej funkcji już w marcu tego samego roku. Natomiast od stycznia 1858 r. był mianowany sędzią pokoju okręgu tykocińskiego i to stanowisko sobie cenił. Ponadto nominalnie był wójtem gminy Kowalewszczyzna, ale na tym stanowisku posługiwał się swoim zastępcą.

Mimo tych funkcji, obserwując narastające w kraju niepokoje, zdecydował się ze swą wielką rodziną wyjechać do Drezna. Władze powstańcze potem krytycznie komentowały jego nieobecność jako sędziego pokoju.

Do Drezna już w 1861 r. z dwojgiem dzieci i ojcem Stefanem wyjechał Adam Rostworowski. Zostali ugoszczeni przez Zofię Rostworowską, rodzoną siostrę Stefana, zamieszkali w pałacyku Rostworowskich, nabytym jeszcze przez Franciszka Jana Rostworowskiego, niegdysiejszego posła Konfederacji Barskiej przy dworze saskim.

W Dreźnie 8 stycznia 1862 r. odbyła się wielka feta z okazji ślubu szambelana Janusza Rostworowskiego z Karoliną z Kofflerów, primo voto Franciszkową Potocką, niesłychanie bogatą damą. Na uroczystość tę do Drezna przybył z Warszawy również Juliusz Rostworowski ze swą żoną Józefą oraz córką Julią. Samych osób noszących nazwisko Rostworowski w Dreźnie znalazło się aż osiemnaście. Była też babcia Kornelia Glogerowa. W tej atmosferze rodzinnej mogło dojść do uzgodnienia, że aby pomóc obarczonemu dwojgiem dzieci Adamowi, należy go wyswatać z Julią, córką jego stryjecznego brata. Miejsce i data ślubu Adama i Julii nie są znane, ale małżeństwo to zostało zawarte w 1862 r., kiedy Adam przebywał w Dreźnie.

Julia urodziła się w 1842 r. jako córka Juliusza i Józefy z baronów Kobylińskich herbu Łodzia. Dzieciństwo spędziła w majątku Opacz Wielka pod Raszynem i w Warszawie. Była to ponoć wybitna piękność, o czarnych włosach i regularnych rysach. Miała jednak niedobry charakter. Mówiono, że od dzieciństwa była skłonna krzywdzić innych. Jakimi motywami kierowali się rodzice, wydając ją za stryja o osiemnaście lat starszego, trudno dziś dociec. Hotel Wileński, którego byli współwłaścicielami, sprzedali w 1866 r., a ich majątek Opacz Wielka został zlicytowany dopiero w 1872 r. Dziesięć lat wcześniej nie przeżywali zatem specjalnych trudności materialnych. Może uważali, że ślub ustatkuje córkę, która interesowała się tylko konną jazdą i polowaniami.

Julia już w Dreźnie powiła w 1863 r. swoją pierwszą córkę Marię. W Dreźnie urodził się też syn Romanostwa Rostworowskich Michał (27 sierpnia 1864-23 marca 1964), późniejszy profesor prawa, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, sędzia stały Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze, ożeniony z Marie-Rose baronówną Christin.

Adam wrócił wcześniej do Kurowa i tam w 1864 r. urodził się jego syn Wiktor. Natomiast Roman przybył do Warszawy dopiero w 1865 r. i nie chcąc narażać swojej licznej rodziny (sześcioro dzieci) oraz ojca na niepewny los w Kowalewszczyźnie, która miała być splądrowana przez powstańców i wojska rosyjskie, wynajął apartament w stolicy i tam doczekał śmierci ojca, 7 stycznia 1866 r. Stefan, jak podano na klepsydrze – b. podpułkownik b. Wojska Polskiego, b. marszałek szlachty guberni augustowskiej (zrzekł się stanowiska w lutym 1856), kawaler Orderu Legii Honorowej i Medalu św. Heleny, został pochowany na cmentarzu Powązkowskim, we wspaniałym grobowcu, wzniesionym przez swego bratanka Janusza Rostworowskiego.

W kilka lat po powstaniu styczniowym Rostworowscy utracili majątek, który został sprzedany za niewielką sumę 15 tysięcy rubli. Znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Po kilkuletniej tułaczce zamieszkali w Warszawie, gdzie trud utrzymania rodziny, w pierwszych latach pobytu w stolicy, spadł na barki matki, Marii Rostworowskiej, która udzielała lekcji gry na fortepianie i uczyła dzieci obcych języków i zaspokajała potrzeby swojej liczącej dziesięć osób rodziny.

Roman z rodziną powrócił do Kowalewszczyzny.

Kowalewszczyzna (1858) była majątkiem ziemskim, własnością Stanisława Romana Rostworowskiego, sędziego sądu pokoju w Tykocinie, i Marii z Glogerów, stryjecznej siostry Zygmunta Glogera. W skład dóbr, oprócz Kowalewszczyzny, wchodziły folwarki w Borzyskach, Jeńkach, Waniewie i Dobrochach. Majątek Kowalewszczyzna był dość znaczny, dobrze urządzony. Liczył przeszło 1800 hektarów, z czego trzecią część pokrywały lasy, a w folwarkach funkcjonowały różne zakłady przemysłowe: cegielnie, młyny, gorzelnie, browary, były także stawy rybne.

W 1866 r. majątek ziemski Kowalewszczyzna liczył 2394 ha, właściciel Roman Rostworowski.

W 1866 r. majątek ziemski Stelmachowo liczył 2337 ha, właściciele Albin i Aniela Rostworowscy.

W 1866 r. majątek ziemski Tykocin liczył 1508 ha, właściciel Adam Rostworowski.

W 1866 r. majątek ziemski Kurowo liczył 1006 ha, właściciel Adam Rostworowski.

W 1866 r. majątek ziemski Kobylin liczył 161 ha, dzierżawca wieczysty Roman Rostworowski.

W 1892 r. własność dworska w gminie Kowalewszczyzna miała obszar 4248 ha, stanowiło to 29,5 % ogólnego obszaru.

W 1892 r. własność dworska w gminie Stelmachowo miała obszar 5955 ha, stanowiło to 55,1 % ogólnego obszaru.

W 1892 r. w gminie Stelmachowo największa posiadłość dworska należała do Aleksandra Rostworowskiego, znajdowała się we wsi o tej samej nazwie i zajmowała obszar 2050 ha Lasy stanowiły 1288 ha, ziemi uprawiano 301 ha, co zajmowało 14,7 % ogółu powierzchni.

W gminie Stelmachowo były jeszcze posiadłości dworskie: Złotoria, Jeżewo, Lipniki, Janin.

W gminie Kowalewszczyzna posiadłość dworska Kurowo posiadała 722 ha ogółem, w tym ziemi uprawnej 224 ha.

Czasy były niełatwe. Majątek trzeba było odbudowywać ze zniszczeń. Na mocy ukazu carskiego nastąpiło częściowe uwłaszczenie chłopów oraz częściowe zniesienie pańszczyzny, następował czas gospodarki pieniężnej, zmieniał się ustrój gospodarczy z feudalnego na kapitalistyczny. Rostworowski do tych przemian nie umiał się nagiąć. Próbował, bo wiadomo, że w 1869 r. przystąpił do budowy gorzelni i drugiej murowanej obory, ale na inwestycje i na kosztowny pobyt w Dreźnie i w Warszawie zaciągał pożyczki, które nadmiernie obciążały hipotekę Kowalewszczyzny.

Tymczasem w Kurowie źle się działo. Młoda Julia, mająca opiekować się czworgiem dzieci, w tym dwojgiem z poprzedniego małżeństwa Adama, nie wywiązywała się z obowiązków matki. Nieustannie odbywała długie eskapady konne, mąż zaś odczuwał, że jest zdradzany. Mnożyły się kłótnie, wreszcie Julia podjęła nieudaną próbę otrucia męża. Adam się odratował, spakował żonę i odesłał ją do Warszawy. Został spisany akt separacji małżonków i Julia zobowiązała się nie wtrącać do spraw związanych z wychowywaniem dwojga własnych dzieci. W Warszawie jej decyzja nie spotkała się jednak z aprobatą środowiska. Julia była namawiana, i to skutecznie, przez ciotkę Cieciszewską, ksieni kanoniczek warszawskich, do powrotu do męża. Wreszcie i Adam zgodził się na powrót żony. Nastąpił jakby renesans małżeństwa i 1 grudnia 1868 r. narodził się drugi syn Adama, Jan Stefan. Zgody jednak między małżonkami nie było. Przeciwnie, pogłębiał się brak zaufania, kłótnie stawały się coraz częstsze. 11 marca 1870 r. Julia podjęła ponowną próbę otrucia męża, tym razem udaną. Adam został pochowany w grobie rodzinnym przy kościele parafialnym w Waniewie. Grób ten był oznaczony wielką kamienną płytą, z napisem „Grób Rodziny Rostworowskich”. Niestety, płyta ta, leżąca pomiędzy ścianą kościoła a murem od strony wyjścia z zakrystii, została zniszczona przez proboszcza waniewskiego po 1982 r.

Adam zmarł, a jego żona z kozakiem, chłopcem stajennym wyjechała na Ukrainę, zabierając ze sobą pieniądze i biżuterię. Gdy środki te się skończyły, zwróciła się do stryja Janusza Rostworowskiego, który darzył ją sympatią, o pieniądze i otrzymała odpowiednie wsparcie. Gdy i ten fundusz się wyczerpał, założyła z owym kozakiem cyrk, była woltyżerką i z tym cyrkiem objechała tereny środkowej i południowej Europy. Miała syna Aleksandra, który też występował w cyrku i poniósł śmierć podczas nieudanego pokazu. W 1891 r. synowie Julii, Wiktor i Jan udali się na Ukrainę, by nawiązać z nią kontakt, ale stałych stosunków rodzinnych już nie utrzymywano. W 1928 r. Julia jako stara kobieta, pracująca w kasie cyrku, dojechała do Wilna i tam zmarła.

Po śmierci Adama w Kurowie pozostało pięcioro dzieci. Na razie zajęła się nimi żona Romana, Maria. Wkrótce Aniela i Oleś udali się do szkół w Warszawie, gdzie byli utrzymywani z dochodów, jakie dawał Stelmachów.

Najstarsza córka Julii, Maria, została w Warszawie przyjęta przez stryja Janusza Rostworowskiego. Wychowywana w zasobnym domu, wyszła za mąż za Jana Wolickiego herbu Nabram, miała dwie córki, Joannę późniejszą Kozłowską i Jadwigę późniejszą Chmilewską.

Maria Wolicka zmarła 7 kwietnia 1922 r. i została pochowana w grobowcu wzniesionym przez Janusza Rostworowskiego na Powązkach. Wiktorem opiekowała się Kornelia Glogerowa, teściowa Romana. 21 stycznia 1907 r. w Warszawie poślubił on Felicję Bossowską herbu Szeliga i mieszkał w jej majątku Święcice. Zmarł 21 listopada 1922 r. w Warszawie i został pochowany na Powązkach, w grobie Rosengardtów, swoich pradziadków. Jan Stefan pozostawał pod opieką Antoniego Ignacego Rostworowskiego i jego żony w Milejowie na Lubelszczyźnie. Otrzymał sute darowizny od swego dziadecznego stryja Janusza Rostworowskiego. Ożenił się w Warszawie 21 stycznia 1902 r. z Janiną Lasocką herbu Dołęga. Miał z nią córkę Elżbietę, która 25 października 1922 r. w Warszawie poślubiła późniejszego pułkownika Władysława Wielowieyskiego i miała z nim troje dzieci, z których dwoje żyje: Adam, dziennikarz w Warszawie i Anna zamężna za Zdzisławem Kołaczykiem, późniejszym prorektorem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

Jan Stefan Rostworowski zginął 8 września 1944 r. w domu podpalonym przez Niemców podczas powstania warszawskiego.

Wracamy do losów Kowalewszczyzny. Nagła śmierć brata Adama załamała Romana. Musiał teraz zająć się jego dziećmi oraz zarządzać Stelmachowem i Kurowem, co wraz z jego dobrami stanowiło około 7300 morgów. Roman bardzo kochał swego zmarłego brata, ponadto w jakimś stopniu na pewno przyczynił się do jego zaślubin z Julią. W każdym razie na tyle upadł na duchu, że w 1871 r. zrzekł się zarządu swymi dobrami na rzecz żony Marii.

Jej w tym czasie już przybyło dwoje dalszych dzieci, tym razem córki: Zofia (8 lipca 1867-16 kwietnia 1929), późniejsza żona Stanisława Wessla, właściciela majątku Żyrzyn w powiecie puławskim, oraz Leonia (29 listopada 1870-25 stycznia 1948), późniejsza żona profesora fizyki na uniwersytecie we Fryburgu szwajcarskim i ambasadora RP w Watykanie Józefa Wierusz-Kowalskiego.

Maria, matka dziewięciorga dzieci i opiekunka pięciorga, przyjęła na siebie zarząd tymi ogromnymi dobrami, licząc przede wszystkim na pomoc swego ojca, Karola Glogera. Szło im z początku nieźle i dobra podlaskie Rostworowskich zaczęły lepiej prosperować. Lecz Maria zaszła w ciążę, by urodzić swego ostatniego syna Karola (12 kwietnia 1874-8 lutego 1927), późniejszego nauczyciela muzyki i kompozytora, a jej ojciec, pan Karol, zachorował i w 1875 r. zmarł, Chora była też córka Wiktoria, która zmarła w 1876 r.

To wszystko przerastało siły Marii Rostworowskiej i w 1873 r. zrzekła się ona zarządu nad dobrami męża. Roman nadal nie był w stanie prowadzić swych majątków i za radą kuzyna Leona Dmochowskiego w 1874 r. przekazał pełne plenipotencje Edwardowi Kosseckiemu. Ten tylko trzy lata zarządzał majątkami Rostworowskich, po czym stwierdził, że nie jest w stanie sprostać interesom i wyjechał do Paryża.

 Utrata majątku przez Rostworowskich

W 1874 roku Kowalewszczyznę zlicytowano i rodzina Rostworowskich opuściła majątek. Rozebrano stary dwór, wycięto drzewa parkowe. Roman doprowadził Kowalewszczyznę do ruiny, pogrążył również Dobrochy. Rostworowscy z ośmiorgiem dzieci powiększyli grono ludzi wyrzuconych z siodła na warszawski bruk, gdzie Maria założyła pracownię krawiecką, a Karol po utracie Dobroch zamieszkał u drugiej córki, Wiktorii Lewińskiej w Kruszewie. Ziemię Kowalewszczyzny, poszatkowaną na kawałki, rozkupili okoliczni gospodarze, dwór w 1881 roku został rozebrany, sad zdziczał, piękny park, w którym wszystko, co nadawało się na budulec lub podpałkę, zrąbały siekiery, zamienił się w ugorowisko chaszczy.

W obliczu poważnych zadłużeń, spowodowanych m. in. decyzjami zarządcy, pozostała tylko jedna koncepcja-sprzedaż. Znalazł się pan Siemiątkowski, który przedstawił atrakcyjną propozycję, że nabędzie za 15 000 rbs Kowalewszczyznę z Dobrochami (Kurowo było sprzedane już wcześniej) i równocześnie da Romanowi Rostworowskiemu na okres trzech lat swój majątek Rachmanowo pod Szumskiem w powiecie krzemienieckim w zarząd. Jeśli Roman osiągnie tam dobre wyniki gospodarcze, to majątek ten przejdzie na jego własność. Dzięki tej umowie Rostworowscy w 1877 r., opuszczając Kowalewszczyznę, nie tracili statusu ziemiańskiego, na wsi mogli wychowywać czworo młodszych dzieci, a także oczekiwać wizyt pozostałych swych dzieci, przebywających na naukach.

Niestety, różne klęski i nieurodzaje sprawiły, że Rostworowscy w 1880 r. powiększyli zadłużenie o 3550 rbs i musieli Rachmanowo opuścić.

Zaczął się jedenastoletni, bardzo dla nich trudny okres, w którym Roman przez sześć lat pracował w buchalterii Kolei Nadwiślańskiej w Warszawie, a Maria dorabiała udzielaniem korepetycji.

Z pogromu uratowane zostało Stelmachowo, które jako spadek po Potockich przeszło na Aleksandra Rostworowskiego. Zamieszkał on tam razem ze swą niezamężną siostrą Anielą (była niepełnosprawna, miała jakiś uraz w rękach). Dobra stelmachowskie liczyły 2317 mórg i obejmowały folwarki: Broniszewo, Łopuchowo, Pajewo, Radule, Leśnik i Zacisze. 14 lutego 1891 r. Aleksander uwolnił swoje dobra od serwitutów, przekazując chłopom 120 mórg i tworząc dla trzynastu gospodarzy nową osadę Broniszewo.

W 1892 r. własność dworska w gminie Stelmachowo wynosiła: wieś Stelmachowo – 3660 morgów; wieś Złotoria – 1236 morgów; wieś Jeżewo – 770 morgów; wieś Lipniki – 1108 morgów; wieś Janin – 496 morgów. Własność dworska w gminie Kowalewszczyzna: wieś Bokiny – 598 morgów; wieś – Wólka 1140 morgów; wieś – Krzyżewo – 471 morgów; wieś Kurowo – 1289 morgów; wieś Waniewo Poduchowne – 210 morgów.

Tymczasem poprawiła się sytuacja materialna rodziny Romana, gdyż 2 sierpnia 1891 r. w Warszawie zmarł szambelan Janusz Rostworowski. Zapisał on dzieciom i wnukom Romana łącznie 95000 rbs, samemu Romanowi zaś rentę roczną, wynoszącą 600 rbs, co nie starczało na wykup jakiegokolwiek folwarku ziemskiego.

Początkowo wierzono, że dobrze prosperujący pod względem finansowym architekt wileński, Tadeusz Rostworowski, odkupi Kowalewszczyznę, ale było to niemożliwe, bowiem Siemiątkowski już w roku 1889 przystąpił do parcelacji tego majątku, który nabyło czterech chłopów o nazwisku Czartoryski. Rozebrali oni stary dwór i w to miejsce pobudowali cztery rzędem stojące chałupy. Wspaniały park podzielili na cztery parcele i bardzo szybko go zdewastowali. Wiele lat później rozpadły się też oficyny i zabudowania gospodarcze. Z wystroju pozostał jedynie wielki kamień, leżący dawniej przy słupie bramy wjazdowej.

W 1906 r. właścicielem Kowalewszczyzny był Antoni Perkowski i posiadał majątek o powierzchni 707, 3 ha.7

Również majątek Kurowo został rozparcelowany. W 1906 r. majątek ziemski Kurowo o powierzchni 964,3 ha należał do Władysława Niewiarowskiego. W latach dwudziestych XX wieku Kurowo było własnością Franciszka Kołodziejskiego, który zbankrutował, chcąc uprzemysłowić majątek. Kołodziejski, będąc w rozstroju nerwowym, zastrzelił komornika czy też sekwestratora, domagającego się od niego pieniędzy, których nie posiadał. Zabójstwo skończyło się dla Kołodziejskiego więzieniem, a Kurowo przejął Bank Rolny, który rozparcelował Kurowo w 1932 r.

Teraz Roman zaczął regularnie na zimę lub wiosnę jeździć do Stelmachowa. Był serdecznie goszczony przez Olesia, przebywał tam po parę miesięcy i rozglądał się za możliwością dzierżawy któregoś z folwarków Kowalewszczyzny. W czerwcu 1893 r. pisał do swego syna Michała: Od dwóch tygodni wróciłem z rodzinnych stron z sercem przepełnionym wspomnieniami minionej przeszłości tak mi zawsze drogich. Dzień Bożego Ciała spędziłem w Waniewie i asystowałem proboszczowi na procesji, prowadząc go z jednej strony, bo mi z drugiej drogiego brata zabrakło, niestety jak przed laty bywało. Kościółek się ciągle jeszcze ubiera, ale starannie, a ja jako fundator główny czuję się w nim jak bym był jeszcze właścicielem Kowalewszczyzny.

W korespondencji ojca z synem, który przebywał za granicą, pojawia się już motyw starości dawnego dziedzica, przed którą, jak pisał-bronię się, jak mogę dotąd skutecznie. Nic jeszcze nie ubyło mi z poczucia dobra i piękna, nic z iluzji, którymi zabarwiałem nieraz smutną rzeczywistość. Wspomnienia przeszłości i chwil szczęścia wystarczają mi, snać i wystarczą do końca życia, unikając rozczarowania, którego dzisiejszy świat zepsuty aż do przesytu dostarcza.

W 1897 r. córka Zofia wydzierżawiła resztówkę Jeżewko pod Sochaczewem. Sprowadziła się tam z całą rodziną, razem z babcią Kornelią Glogerową. Ale znalazła kandydata do ręki, bogatego ziemianina Stanisława Wessla, i z dzierżawy zrezygnowała. Jednakże już wtedy druga córka, Leonia, wydzierżawiła budynek folwarczny w Jeńkach i tam Rostworowscy razem z dziewięćdziesięcioletnią babcią Glogerową osiedli w kwietniu 1898 r. na rok. Mieszkali na swojej ziemi, chodzili na spacery do parku w Kowalewszczyźnie, sycili dusze pejzażem ukochanego Podlasia. Ale gdy Leonia wyszła za mąż za prof. Józefa Wierusz-Kowalskiego, Rostworowscy w październiku 1899 r. opuścili Jeńki i powrócili do Warszawy, tam doczekali złotych godów małżeńskich i w roku 1904 udali się do Krakowa, by zamieszkać razem ze swym synem, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, Michałem Rostworowskim. W Krakowie też oboje pomarli, Roman 12 października 1906 r., Maria z Glogerów 19 czerwca 1911 r. i zostali pochowani na Cmentarzu Rakowickim w nowym grobowcu Rostworowskich, wystawionym przez syna Michała.

Roman nie zdołał utrzymać swych rozległych dóbr w Kowalewszczyźnie, Kurowie i Dobrochnach. Jeszcze przed powstaniem styczniowym utracili swe majątki inni Rostworowscy z jego pokolenia: Julian w 1850 r. Kłoczów w powiecie żelechowskim, Joachim w 1858 r. Pruszyn pod Siedlcami, Feliks w 1862 r. Leśniowolę pod Grójcem.

Aleksander Rostworowski w Stelmachowie gospodarował do I wojny światowej. W 1915 r. Rosjanie ustępujący przed Niemcami spalili wszystkie zabudowania folwarczne, nie zostały one odbudowane. Według wykazu hipotecznego majątki Stelmachowo i Zacisze obejmowały 2317 mórg. Po Aleksandrze Kalikście hr. Rostworowskim majątek odziedziczyli: Jan Stefan (brat) oraz Janina Wolicka-Kozłowska i Jadwiga Wolicka-Chmielewska (spadkobierczynie po zmarłej siostrze Anieli z Rostworowskich Wolickiej).

Po I wojnie światowej 18 listopada 1919 r. Aleksander podpisał ze swym rządcą Szczęsnym Władysławem Stępczyńskim kontrakt dzierżawny Stelmachowa i jemu też odsprzedał folwark Zacisze o powierzchni 248 mórg. Dla siebie zachował jedynie prawo łowienia ryb w stawach i prowadzenia polowania w lasach. Stepczyński przejmował na siebie obciążenia hipoteczne i obowiązek odbudowy urządzeń gospodarczych. Chłopom z nowej osady w Broniszewie oddał część pastwisk w Radulach. Areał Stelmachowa zmalał. Mimo to Rostworowski już 1 stycznia 1920 r. przedłużył Stepczyńskiemu dzierżawę na 12 lat. W latach 1919-1923 powierzchnia uległa zmniejszeniu o około 600 mórg gruntów, zakupionych przez mieszkańców wsi Łopuchowo, Radule, Jeżewo. Z upoważnienia właściciela majątku 40 mórg ziemi z dóbr Stelmachowo przekazano na cele społeczne z myślą o szkole rolniczej bądź stacji doświadczalnej. Pod koniec lat trzydziestych majątek był mocno zadłużony, a spadkobiercy, nie chcąc płacić wysokiego podatku spadkowego, jeszcze w 1939 r. nie objęli go w posiadanie.

Jego siostra Aniela zmarła w Warszawie 9 marca 1921 r. i została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim. Miała ona jeszcze przez ojca zabezpieczenie na hipotece Stelmachowa 50 000 rbs. Stelmachów miał też na hipotekę wpisany obowiązek wypłacania ordynarni dwóm osobom ze służby kościelnej w Tykocinie.

Aleksander Rostworowski do końca życia był kolatorem fary tykocińskiej. W latach 1924-1927 aktywnie wspierał dzierżawcę w jego walce z Izbą Skarbową w Białymstoku o umorzenie części długów ciążących na majątku. Przed śmiercią zgodził się przedłużyć umowę dzierżawną ze Stępczyńskim na dalszych 12 lat, do 1 kwietnia 1944 r.

Zmarł 13 maja 1929 r. w Warszawie, ale został pochowany w ziemnym grobie na cmentarzu w Tykocinie, który to mimo że był grobem kolatora, w ostatnich latach został zniwelowany.

W czasie II wojny światowej Stelmachowo przeszło pod liegenschaft niemiecki, a po wojnie zostało rozparcelowane jako majątek hipotecznie należący do Aleksandra Rostworowskiego.

W 1919 r. na terenie powiatu wysokomazowieckiego utworzono gminę Kowalewszczyzna (z Zarządem Gminy w Jeńkach), obejmującą 28 wsi i 5016 mieszkańców.

Do gminy należały wsie: Bokiny, Chomice, Jabłonowo Kąty, Jabłonowo Wypychy, Jeńki, Kowalewszczyzna, Kropiewnica Gajki, Kropiewnica Kiernozki, Kropiewnica Racibory, Krzyżewo, Kurowo, Łupianka Stara, Łupianka Nowa, Mojsiki, Płonka Kościelna, Płonka Strumianka, Pszczółczyn, Roszki Ziemaki, Waniewo, Wólka Waniewska.

W 1938 r. została założona Gminna Kasa Pożyczkowo-Oszczędnościowa w Kowalewszczyźnie z siedzibą w Jeńkach.

 Losy Kowalewszczyzny w czasie II wojny św.

Kowalewszczyzna przed II wojną liczyła 76 gospodarstw i 318 mieszkańców. Wieś została spacyfikowana w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. przez wycofujące się z terenów Białostocczyzny pododdziały wojsk hitlerowskich. Mieszkańcy wsi obawiając się łapanek, ukryli się w pobliskich zaroślach. Żołnierze niemieccy rozstrzeliwali bez żadnej przyczyny napotkanych przypadkowo mieszkańców wsi, zarówno mężczyzn, jak i kobiety z dziećmi. Spalili też część zabudowań wsi.

Podczas pacyfikacji wsi zamordowanych zostało 12 osób: Henryk Dworakowski lat 24, Ignacy Jabłonowski lat 55, Jan Jabłonowski lat 50, Jolanta lat 20 (Żydówka o nieustalonym nazwisku), Dorota Koczta lat 64, Michał Maleszko lat 65, Bolesław Pierzchała lat 30 ze wsi Skwarki, Franciszek Roszkowski lat 50, Eugeniusz Roszkowski lat 9, Stanisław Roszkowski lat 5, Edward Sołowianiuk lat 24, Józef Sołowianiuk lat 22.

Na roboty przymusowe przy kopaniu okopów zostali zabrani: Mieczysław Dawidko, Józef Grochowski, Stanisław Janucik, Franciszek Łapiński, Czesław Płoński, Zygmunt Makowski, Stanisław Markowski, Czesław Perkowski, Jan Perkowski, Mieczysław Pogorzelski, Władysław Rostkowski, Stanisław Roszko, Czesław Sienkiewicz, Aleksander Skorupski, Paweł Skorupski.

Według niepełnych danych hitlerowcy spalili 5 domów i 25 budynków gospodarczych oraz zrabowali lub spalili 34 konie, 64 krowy i 194 szt. trzody chlewnej.

Sprawcami pacyfikacji byli żołnierze wchodzący w skład 129 lub 367 dywizji piechoty 55 Korpusu Armijnego IV Armii dowodzonej w tym czasie przez gen. piechoty T. Hossbacha.

Wieś Kowalewszczyzna po wojnie została odbudowana. W 1981 r. liczyła ona 75 gospodarstw i około 310 mieszkańców.

Opracowała:
Teresa Dardzińska

 Bibliografia

  • Gnatowski Michał, Monkiewicz Waldemar, Kowalczyk Józef, Wieś Białostocka oskarża. Ze studiów nad pacyfikacją wsi na Białostocczyźnie w latach wojny i okupacji hitlerowskiej, Białystok Okręgowa Komisja badania Zbrodni Hitlerowskich Ośrodek Badań Naukowych 1981.
  • Gwardiak Janusz, W gronie najstarszych szkół rolniczych w Polsce. Szkoła dziedziczki Stefanii Karpowiczówny w Krzyżewie 1913 -2003, Łomża ŁTN 2002.
  • Kałamajska-Saeed Maria, Katalog Zabytków Sztuki. Województwo Łomżyńskie. Ciechanowiec, Zambrów, Wysokie Mazowieckie i okolice. Warszawa Polska Akademia Nauk Instytut Sztuki 1986.
  • Maroszek Józef, Dzieje powiatu Wysokie Mazowieckie 1866-2006, Białystok PRO100 Drukarnia 2008.
  • Niecewicz Czesław, Województwo łomżyńskie. Przewodnik, Łomża TPZŁ 1991.
  • Rostworowski Stanisław Jan, Z Kowalewszczyzny przez Petersburg do Krakowa. Malarstwo Stanisława Jakuba Rostworowskiego. Tykocin Muzeum w Tykocinie 2007.
  • Szczerbińska Bogusława, Ziemiaństwo w guberni łomżyńskiej na przełomie XIX i XX wieku, Łomża ŁTN 2007.
  • Włodek Józef, Pamiętniki historyczne. T. 1 Dzieje zagłady ziemiaństwa polskiego południowo-zachodniej Białostocczyzny w latach 1939-1944, Ciechanowiec 2005.